Masz dość czekania tygodniami na wizytę u fryzjera, a potem płacenia jak za zboże za zwykłe podkręcenie włosów? Dobra wiadomość – właśnie pojawiła się alternatywa. MOVA, marka znana z technologicznych nowinek, wchodzi na polski rynek z dwoma urządzeniami, które mogą kompletnie zmienić to, jak myślimy o pielęgnacji włosów w domu. Mowa o MOVA Master 10 i MOVA Shine 20 – duet, który sprawia, że stylizacja jak z salonu staje się możliwa bez wychodzenia z łazienki.

Brzmi jak bajka? Zobaczmy, jak to działa.
MOVA Master 10 – jedno urządzenie, setki fryzur
Master 10 to nie jest zwykła suszarka. To raczej osobisty asystent fryzjerski, który wie, czego potrzebują Twoje włosy. MOVA wprowadziła do niej technologię Smart Nozzle Recognition, czyli system, który sam rozpoznaje, jaką końcówkę założyłeś, i automatycznie dobiera temperaturę oraz siłę nawiewu. Nie musisz więc kręcić pokrętłami i zgadywać, czy 60°C to już za dużo, czy jeszcze nie. Urządzenie zapamiętuje też Twoje ulubione ustawienia – jak fryzjer, który zna Cię na wylot.
W zestawie jest aż 8 końcówek: obrotowe lokówki w dwóch kierunkach, wygładzająca końcówka anti-frizz, grzebień z esencją olejkową, szczotka do objętości, dyfuzor, koncentrator i szybka suszarka. W praktyce to cały salon fryzjerski w jednym pudełku, które – swoją drogą – wygląda jak luksusowa kosmetyczka z fakturą skóry liczi.

Efekt Coanda, czyli fizyka w służbie urody
Najciekawsze jest jednak to, jak Master 10 „kręci” włosy. MOVA wykorzystała efekt Coanda – zjawisko, dzięki któremu strumień powietrza „przykleja się” do powierzchni i sam owija włosy wokół końcówki. Brzmi naukowo, ale efekt jest prosty: loki same się robią. I to bez przypalania pasm wysoką temperaturą.
Silnik o mocy 110 000 obrotów na minutę robi swoje – włosy schną w ekspresowym tempie (krótkie w 40 sekund!), a fryzura trzyma się przez cały dzień. Zero przegrzewania, zero przypalonych końcówek.

SPA dla włosów w wersji domowej
MOVA postanowiła też wprowadzić coś, czego nie ma żadne inne urządzenie – grzebień z ogrzewaną esencją olejkową. Tak, to dosłownie zabieg regeneracyjny, który możesz zrobić sobie samemu. Wkładasz specjalny wkład z olejkiem (np. arganowym czy kokosowym), a ciepłe powietrze pomaga mu wniknąć w strukturę włosa. Efekt? Mniej łamliwości, więcej blasku i zero przesuszenia. Co więcej, Master 10 waży zaledwie 292 gramy – mniej niż przeciętny smartfon. Można go więc trzymać długo bez zmęczenia ręki. A jeśli odłożysz urządzenie na blat, ono samo „zauważy”, że nie pracuje i zmniejszy nawiew. To oszczędność energii i bezpieczeństwo w jednym.
MOVA Shine 20 – suszarka, która naprawdę myśli
Drugi bohater premiery to MOVA Shine 20 – inteligentna suszarka, która nie tylko suszy, ale też dba o włosy i skórę głowy. MOVA zastosowała tu czujnik TOF (Time of Flight), znany z nowoczesnych smartfonów i samochodów autonomicznych. Sensor mierzy odległość między włosami a suszarką i na bieżąco dopasowuje temperaturę, utrzymując ją na bezpiecznym poziomie 55°C.
W praktyce oznacza to koniec przegrzewania i suchych końcówek. Włosy zachowują naturalne nawilżenie, a skóra głowy nie jest narażona na gorący strumień powietrza.

Delikatność, którą słychać (a właściwie – nie słychać)
Shine 20 to też cichy zawodnik. Dzięki technologii AeroBlossom, powietrze nie wydobywa się w jednym silnym strumieniu, tylko rozprasza się w delikatnych, równych wirach. Co to daje? Po pierwsze – redukcję hałasu do 58 dB (czyli ciszej niż rozmowa). Po drugie – równomierne suszenie bez „gorących punktów”. Po trzecie – uczucie, jakby Twoje włosy otulał ciepły, wiosenny wiatr.
Jedno urządzenie dla wszystkich
MOVA pomyślała też o praktyczności. Shine 20 automatycznie rozpoznaje końcówki i dopasowuje tryb pracy do potrzeb użytkownika.
- Dla mężczyzn – nasadka FastDry suszy krótkie włosy w 40 sekund.
- Dla kobiet – końcówka zwiększająca objętość pozwala uzyskać efekt „fryzury po wizycie u stylisty”.
- Dla dzieci – specjalna, cicha nasadka działa w temperaturze 40–50°C, więc suszenie jest łagodne i bezpieczne.
To naprawdę sprzęt rodzinny – jedna suszarka, wiele zastosowań.
Technologia, która dba o włosy naprawdę
W Shine 20 zastosowano plazmową technologię jonową, która uwalnia aż 300 milionów jonów dodatnich i ujemnych. To one odpowiadają za wygładzenie łusek włosa, redukcję puszenia i elektryzowania oraz zachowanie wilgoci wewnątrz pasm. System NTC monitoruje temperaturę 1000 razy na sekundę, co chroni włosy od nasady po końce.
Brzmi jak opis sprzętu z laboratorium NASA, ale efekty są bardzo ziemskie – miękkie, gładkie i błyszczące włosy bez wizyty w salonie.
Ile to kosztuje i gdzie kupić?
Oba urządzenia trafiły właśnie do sprzedaży w Polsce – 20 października 2025 r..
- MOVA Master 10 – cena regularna 1 099 zł, a w ofercie premierowej do 31 października kupisz go za 749 zł. W zestawie znajdziesz komplet ośmiu końcówek, eleganckie etui i pokrowiec podróżny.
- MOVA Shine 20 – cena regularna 899 zł, a w promocji – 599 zł. W zestawie trzy końcówki i stylowy design, który spokojnie może konkurować z droższymi markami premium.
Sprzęt dostępny jest w największych sieciach, takich jak RTV Euro AGD, Media Expert, MaxElektro, al.to, a także na Allegro i stronie mova-tech.com.
Domowy salon piękna? Teraz to nie żart
MOVA pokazuje, że domowa stylizacja włosów nie musi kończyć się przypaloną grzywką i frustracją. Dzięki takim urządzeniom jak Master 10 i Shine 20, każdy może mieć efekt jak po wizycie u fryzjera – tylko bez czekania, rachunku i small talku o pogodzie.
Technologia, lekkość i odrobina luksusu – wygląda na to, że era domowych salonów fryzjerskich właśnie się zaczęła.
Sprawdź test suszarki MOVA Shine 10 na łamach MenWorld.pl. Zobacz jak działa nowy robot sprzątający marki Roborock.